Jak cykl istnienia rzutuje na nasze tu i teraz?
Cykl istnienia, czyli to, co przeżyliśmy w poprzednich wcieleniach, rzutuje w ogromnym stopniu na to, co dzieje się w naszym tu i teraz. I to w naprawdę wielu obszarach.
Dzieje się tak dlatego, że dusza schodząc do ciała dopasowuje je do swoich potrzeb, nieciągłości oraz do swojego planu. Reguluje układ nerwowy tak, aby utrzymał nas przy życiu i w odpowiedni z jej punktu widzenia sposób reagował na różne doświadczenia. Więc dusza odtwarza połączenia nerwowe, które kiedyś się sprawdziły, albo skleja nowe „na wszelki wypadek” nauczona bólem i traumami poprzednich wcieleń. I to właśnie jest pamieć energetyczna.
A co dokładniej wpływa na kształt naszej pamięci energetycznej?
Przede wszystkim jest to karma. Istnieje wiele rodzajów karm związanych z różnymi aspektami życia i różnymi wydarzeniami. Jednak mowa tu nie tylko o tej „ogólnej” karmie, ale też chociażby o tej w relacjach, która nieubłaganie ciągnie nas do pewnych osób.
Kolejna rzecz to uwięzione emocje z poprzednich wcieleń. Mamy je w ciele fizycznym, w ciałach subtelnych, czakrach, meridianach, Bożej Iskrze i wszystkich innych organach energetycznych. Z doświadczenia z sesji uzdrawiających, które prowadzę, mogę śmiało wysnuć wniosek, że w zasadzie wszyscy mamy coś we wszystkich naszych organach :) W różym natężeniu oczywiście i niesie to dla nas różny skutek, a tym więcej ich mamy im trudniejsze mamy za sobą doświadczenia w poprzednich wcieleniach, ale także im mniej rozumiemy naturę emocji.
Dalej – paradygmaty. Paradygmat to zbiór przekonań, schematów, wolnych wspomnień i zrozumienia dla rzeczywistości i nas samych, który w zasadzie steruje naszym funkcjonowaniem i generuje myśli automatyczne, którym odruchowo podlegamy, dopóki nie wyciągniemy ich na światło dzienne i nie zaczniemy ich w dojrzały sposób „ogarniać”. I mnóstwo paradygmatów, schematów, trybów, odruchów powstało wcale nie w tym, a w poprzednich wcieleniach, a w tym je tylko nieświadomie cementujemy – bo postępujemy wedle ich prowadzenia bez refleksji nad tym o czym one w ogóle są i czy są dla nas adaptacyjne w naszym tu i teraz.
Ale to nie tak, że one są bez sensu. Wręcz przeciwnie. Są po to, aby ochronić nasze ciało fizyczne przed śmiercią, a za tym – przed przedwczesnym lub nadmiernie bolesnym końcem wcielenia dla duszy. Kiedyś coś zostało przeżyte, bolało na tyle, że zostało to odebrane przez nasze struktury fizyczne i energetyczne, jako doświadczenie zagrażające lub wręcz graniczne. I teraz jesteśmy zaprogramowani tak, aby nigdy więcej nie narazić się na znalezienie się w podobnej sytuacji.
I jaki to wszystko efekt przynosi w naszym życiu? Na przykład…
– choruje nasze ciało fizyczne… Przykładem może być np. moja tarczyca. Okazało się, że wszystkie emocje w niej uwięzione dotyczyły poprzednich wcieleń, to rzutowało też np. na mój żołądek, a dodatkowo, odkryłam, że 9 wcieleń temu miałam też problem z tarczycą, i miałam na niej różnego rodzaju energetyczne obciążenia, które były efektem próby leczenia modlitwami…
– reagujemy na różne doświadczenia nieadekwatnie do realnej sytuacji, ale też nieadekwatnie do naszych doświadczeń z tego wcielenia… Tu przykładów też znam mnóstwo, aż nie mogę się zdecydować, który podać ;) Ale wskazaniem jest często bardzo bardzo wysoka nadwrażliwość relacyjna lub lęki czy fobie.
– odczuwamy jakieś trudne emocje w relacji z kimś i zupełnie nie jesteśmy w stanie zrozumieć logiki tych emocji, nawet, gdy przegrzebany mamy już całe dzieciństwo i historie rodowe…
– niesiemy w sobie jakieś przekonania, które generują określone reakcje emocjonalne… i gdy ogarniamy, co to za przekonania, okazuje się, że są one totalnie niespójne z rzeczywistością historyczną, w której żyjemy, z naszymi aktualnymi możliwościami, wiekiem lub statusem społecznym…
– i wiele, wiele innych…
I co z tym zrobić…?
Pierwszy krok to uświadomienie sobie, w których miejscach w Twoim życiu taki schemat może być obecny, co wnosi w Twoje życie, jak Cię ogranicza. Zachęcam do tego, żeby dać sobie chwilę na obserwację, a potem wypisać minimum 5 tematów, w których czujesz, że coś może być na rzeczy. Tak na rozgrzewkę ;) Ważne jest zapisanie tego, aby sprawdzić Twój komfort duchowy i odczucia w trakcie zapisywania.
A potem wybierz metodę pracy z tym, która jest odpowiednia dla danego tematu oraz z Tobą rezonuje. Metod jest wiele i każdy pracuje inaczej. Ja na przykład w czasie sesji uzdrawiających zazwyczaj zaczynam od sprawdzenia tego, co mamy na dany temat wiedzieć. Pojawiają się sceny realne lub symboliczne, które obrazują problem i jego źródło, a następnie pojawia się informacja, co z tym zrobić.
Może to być np. praca z wahadłem, uwalnianie uwięzionych emocji związanych z tą historią, bywa, że na poziomie energetycznym sam/a uzdrawiasz swoje wewnętrzne dzieci z tego czy poprzednich wcieleń, ale najczęściej pojawiają się Anioły i Archanioły, z którymi pracuję na co dzień, i z niezwykłą mocą uwalniają emocje, zmieniają paradygmaty (które widzę zazwyczaj jak wielki karton lub książkę), i zmieniają trudny wariant rzeczywistości na taki, w którym wydarzyło się dobro.
TUTAJ przeczytasz więcej o sesji uzdrawiającej w moim wykonaniu, a jeśli interesuje Cię konstrukcja człowieka, jego funkcjonowanie oraz rozwój świadomości, uzdrawianie, wzrost, kreacja i poszukiwanie swoich najwyższych potencjałów oraz ich realizacja we współpracy z Wszechświatem – zapraszam Cię na bezpłatne spotkania z cyklu „Rozmowy o rozwoju świadomości z Wysokimi Energiami” – tutaj znajdziesz informacje o cyklu, naszej misji i o aktualnym spotkaniu oraz rzecz jasna możliwość zapisu :)